środa, 27 lutego 2013

Rozdział 1.

     Wpatrywałam się bezczynnie w Historię Magii. Te 'cudowne' wakacje były tak nudne... nie chcę rozmawiać z Petunią. Moja durna mugolska siostra okropnie się bulwersuje, gdy tylko wspomnę o magii.
      Przez całe dwa tygodnie najciekawsze wydarzenie, to list od Mary, w którym napisała mi, że jej mama przefarbowała włosy z brązowych na zielony (a miał wyjść blond). Masakra.

***

     Przez kolejny tydzień nic się nie zmieniło. Siedziałam i na zmianę leżałam. Coraz bardziej tęskniłam za powrotem do Hogwartu. 
     Ehh... te moje smętne myśli... mam już dosyć! Chcę choćby trochę...  zabawy! Na całe szczęście, mam już siedemnaście lat i mogę używać czarów w lato. 
     Aportowałam się w kuchni i cicho ziewnęłam. Wzięłam ze stołu śniadanie i już chciałam iść na górę. Coś mnie jednak zatrzymało.
   - Łapa! Oddawaj! To moje bokserki! - rozległy się jakieś głosy za oknem.
     Nie. To nie możliwe. Musiało mi się przesłyszeć.
     Podenerwowana pobiegłam na górę. Zagłębiłam się w jakieś nudnej mugolskiej lekturze. 

***

     Kolejny dzień. Początkowo zapowiadał się nudno.
     Poszłam się umyć. Przygotowałam sobie na dzisiaj krótkie spodenki i uroczą białą bokserkę. Umyłam się i w samym ręczniku wyszłam spod prysznica.
     Nagle to się stało. 
     Usłyszałam ciche pyknięcie. Przede mną aportował się James Potter.
   - Łał, Evans! - spojrzał na mnie - Mam wrażenie, że odwiedziny nie w porę, co?
   - WYNOCHA, POTTER! - wrzasnęłam - JAK ŚMIESZ?! NIE WIDZISZ, ŻE JESTEM W SAMYM RĘCZNIKU?!
   - Widzę. - wyszczerzył zęby - A tak poza tym, to chciałabyś skoczyć dzisiaj ze mną nad jezio...
   - NIE! WYNOŚ SIĘ STĄD!
   - Ojojooj.. Liluś chyba nie w sosie, co? - i deportował się
     Czym prędzej się ubrałam i wściekła wyszłam z łazienki. Muszę sobie zadać to pytanie - jakim cudem on znalazł się tutaj, w Yorkshire?! 
     Reszta tego lata będzie jeszcze gorsza. W dodatku wszystko wskazywało na to, że Black jest razem z nim. 

***

     Minęło kilka godzin. Petunia i ja spędziłyśmy razem wspaniały dzień - po raz pierwszy w te wakacje. Poranny incydent kompletnie wypadł mi z głowy - tak jakby ktoś rzucił na mnie Obliviate. W końcu postanowiłyśmy iść nad jezioro, żeby się poopalać.
     Założyłam totalnie seksowny strój kąpielowy. Czarny w białe kropki. Oczywiście bikini. 
     Wyszłyśmy razem i skierowałyśmy się w stronę wody. Spojrzałam na moją siostrę i zauważyłam, że nie jest już taka wątła i słaba jak wcześniej. Wyglądała nawet ładnie w swoim czerwonym jednoczęściowym kostiumie.
     Zaczęłyśmy się rozkładać na piaszczystej plaży. Położyłyśmy się na kocu. W końcu czułam, że Petunia jest moją siostrą. Rozmawiałyśmy. Na tyle tematów! Mogłam zwierzać się jej jak najbliższej przyjaciółce...
     Leżałyśmy tak jeszcze pewien czas. Nagle poczułam, że lodowaty strumień uderza mnie w plecy.
     Odwróciłam głowę. Nagle poranne wspomnienia powróciły.
   - TY CHORY DUPKU! PO CO MNIE NACHODZISZ?! NIE WIESZ, ŻE TO JEZIORO NALEŻY WYŁĄCZNIE DO MOJEJ RODZINY I PANI EVELINE?!
   - Jasne, że wiem. Razem z mamą, tatą, Remusem i Syriuszem mieszkamy w domu pani Eveline. Na czas wakacji. - rzekł pogodnie - Ale widzę, że jednak się do mnie przekonałaś i przyszłaś na spotkanie.
   - Nie, nie przyszłam. Przyszłam tutaj, żeby spędzić trochę czasu z siostrą. I nie wkurzaj mnie nawet.
   - Więc?
   - No dobra... Petunio, to jest Potter, kretynie, to moja siostra Petunia...
   - Wiesz, Królewno, ja mam imię...
     Początkowo Petunia tylko patrzyła na nas zdziwiona. Po pierwszej wypowiedzi Pottera zaczęła dusić się ze śmiechu. Po tej ostatniej nie wytrzymała i po prostu zaczęła się tarzać po piasku.
     Nagle Potter spojrzał za siebie. No tak, z daleka było widać Blacka i Remusa. 
   - Łapa! Lunatyk! Chodźcie, Evans jednak przyszła!
     Huncwoci przybiegli do mnie i wytrzeszczyli oczy. W tej samej chwili Potter skinął na nich głową.
     Z pomocą mojej ukochanej siostry wtaszczyli mnie do jeziora i po kolei oblewali wodą. Odegram się na nich wszystkich, mam już nawet plan!
________________________________________
Liczę, że się podobało, Wizards ;>
Jutro, albo w piątek kolejny rozdział ;**

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz